Oliwia Anna Chojnacka
Blog: Kufer z niespodziankami
Link do recenzji
Cały czas zastanawiam się jak można było przetłumaczyć The girl who chased the moon jako Słodki świat Julii. I jak bardzo można zniekształcić podejście czytelnika do książki opisem okładkowym, który poniekąd wypacza treść książki…
Tak naprawdę, książka ma dwie główne bohaterki. Tytułową Julię, która po śmierci ojca wraca do rodzinnego Mullaby, żeby zająć się prowadzeniem rodzinnej restauracji specjalizującej się w barbecue oraz nastoletnią Emily, która po śmierci swojej matki, zmuszona jest przenieść się do domu dziadka, o którego istnieniu wcześniej nie miała pojęcia.
Ich historia jest w pewien sposób powiązana, ale niech każdy sam się o tym przekona.
Poza głównymi bohaterkami, znajdziemy tu szereg ciekawie pokazanych postaci drugoplanowych. W ich gronie znajduje się m.in. niezwykle wysoki dziadek Julii, rodzina Coffey’ów z ich dość osobliwą przypadłością, czy była macocha Julii.
Z początku można odnieść wrażenie, że jest to książka jakich wiele. Zwykłe czytadło na jesienny czy zimowy wieczór. A tak naprawdę jest historia o tym, jak nasze (czy naszych bliskich) decyzje lub niedomówienia, wpływają na to jak jesteśmy postrzegani przez otoczenie i jak czasem ciężko tą opinię zmienić.
Uzupełnieniem całej historii jest jedzenie, które towarzyszy bohaterom przez prawie całą książkę. Co kilka stron pojawia się nazwa lub opis potrawy, po których stwierdzamy, że musimy tego spróbować. Są tu śniadania, które miejscowi dość często celebrują w lokalnych restauracjach i barach. Jest barbecue, które przyrządza się według starych receptur i dzięki swojej historii jest dumą regionu. No i oczywiście ciasta pieczone przez Julię (ach to ciasto kolibrowe). Ciasta, które idealnie dopasowują się do nastroju i sytuacji. Ciasta, które mają witać, przynosić otuchę i pocieszenie, które mają ukoić tą bliżej nieokreśloną tęsknotę.
Podsumowując jest to książka z gatunku lekkie, łatwe i przyjemne. Czyta się ją dość szybko i można w niej znaleźć sporo kulinarnych inspiracji.
Z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu, ale moim zdaniem warto ją przeczytać.