Piotr Gnaciński: O byciu sobą innych pomysłach, jakie przywozimy z podróży | wystawa

Zapraszamy do Planety 11 (al. Piłsudskiego 38) na wernisaż wystawy i spotkanie z jej autorem, Piotrem Gnacińskim, który wygłosi prelekcję i podzieli się z nami swoimi doświadczeniami z podróży po świecie. Spotkanie ubarwi występ zespołu muzycznego w klimatach muzyki m.in. irlandzkiej.

Wernisaż odbędzie się 28 marca (czwartek) o godz. 16.30. Wstęp na wydarzenie jest wolny.

Na wernisażu wystąpi zespół muzyczny w składzie:

  • Kasia Skrzypczak – śpiew;
  • Celina Kamińska – cajon;
  • Arkadiusz Powolny – flety, dudy;
  • Wojciech Sobieski – buzuki, gitara;
  • Maciej Lubieniecki – śpiew, gitarą, bodhrán.

Piotr Gnaciński – ilustrator, malarz, grafik, fotograf, ale przede wszystkim twórca, który lubi się bardziej przyjrzeć. Swoje spostrzeżenia w formie obrazów i ilustracji interpretuje na swój kolorowy i pełen szczegółów sposób. Przywozi w ten sposób jedyne w swoim rodzaju pamiątki z podróży. Maluje od dziecka, jest samoukiem.
Sam o sobie pisze:

Zawsze były trzy stałe elementy. Ważny był aparat fotograficzny, dobry nóż i przede wszystkim kawałek kartki i coś, czym mogłem ją w twórczy sposób zapełnić. Przez lata jeździły ze mną cienkopisy kreślarskie i akwarela oraz szkicownik, zastępując przypadkowe skrawki papieru, które zamalowane nie zawsze były w stanie przetrwać trudy podróży. Tak powstała wielka potrzeba tworzenia różnych form wizualnych. Nie bez znaczenia było także miejsce, bo zawsze dalekie mi było sterylne studio czy pracownia. Podróżowałem w różnych, nierzadko ekstremalnych warunkach, a szkicownik był zawsze ze mną. Z czasem zacząłem nosić płótno, które zwinięte i doczepione do plecaka pozwalało mi malować tam gdzie najlepiej się czuję, czyli w terenie. Wykorzystując akryl, tusz, akwarele, długopisy i markery oraz wszystko, co tylko miałem pod ręką, wiedziałem, że najlepszym wykończeniem pracy jest sama natura, czyli piasek, błoto, trawa i to, co mnie otacza.
Hobbystyczna fotografia zamieniła się w wielką pasję i w pracę na zlecenia. Grafika, która nie rzadko wykorzystywała moje autorskie ilustracje, stała się zarobkiem. Teraz zajmuję się edycją obrazu, fotografuję, robię grafiki i ilustruję ciekawe projekty. Trochę się tego nazbierało przez lata pracy. Najważniejsze jednak jest to, że zarobkowo czy dla czystej satysfakcji zawsze pozostaje wielka chęć i to jest mój plan na przyszłość w tej materii.

Wystawę będzie można oglądać do końca kwietnia.