Zapraszamy na spotkanie z Vitaliym Osmolovskym – jezuitą pochodzącym z Żytomierza na Ukrainie, które już w sobotę, 22 lutego w Domu Mendelsohna. Start o godzinie 17.00. Autor opowiada o życiowej ścieżce i o pomocy innym.

– Podjęcie takiej życiowej ścieżki wymagało odwagi?
– W pewnym sensie tak, ale kiedy wybuchła wojna, nie myślałem w takich kategoriach. Byłem gotowy, by pojechać, pomagać, bo wiedziałem, że teraz jest to potrzebne. Kiedy wybuchła wojna, studiowałem wtedy w Berkely w Kalifornii, wyznaczono mnie na kierownika misji humanitarnej. Wziąłem urlop dziekański i przyjechałem do Polski. To trwało rok, po czym znalazłem się na Ukrainie. Byłem w miejscu, które bezpośrednio udzielało wsparcia uchodźcom.
– Obecnie pracuje brat na rzecz Jezuickiej Służby Uchodźców (Jesuit Refugee Service) we Lwowie. Pomaga pan rodzinom, które straciły bliskich na wojnie. Jakiego wsparcia potrzebują najbardziej?
– Pomagamy ludziom, którzy stracili wszystko. Głównie są to kobiety z dziećmi, których mężowie zginęli na wojnie. Są w bardzo trudnej, życiowej sytuacji, nie tylko osobistej, ale zdrowotnej. Przebywają w naszych ośrodkach, mają wsparcie psychologiczne, prawne. Pomagamy im przekwalifikować się. Spełniamy więc nie tylko materialne potrzeby. Ważne jest, by te osoby zdobyły nowe umiejętności, uczyły się języków obcych itd. Wiele osób po prostu oczekuje, by czuli się ważni, by mieli obok siebie wspierające ich osoby.
– O czym trzeba pamiętać w pomaganiu?
-Przede wszystkim o człowieczeństwie. Kiedy będę dobrym człowiekiem, będę też dobrym rodzicem, pracownikiem, profesjonalistą. Kiedy będę złym człowiekiem, nie będę dobry także w innych sferach życia.
– Pomagając podróżował brat po całym świecie. To była cenna życiowa lekcja?
- -Pracowałem i studiowałem przez trzy lata w Afryce. To było bardzo ważne doświadczenie. Kiedy oddajesz im swoje zaangażowanie, wsparcie, oni, często narażając swoje życie, chcą pomagać i w ten sposób podziękować za wsparcie. Uczą pokory, pokazują, by nie narzucać komuś swoich poglądów, nie można nikomu pokazywać, jak ma żyć. Trzeba z szacunkiem spojrzeć na doświadczenie drugiego człowieka.
– Dziś mówi brat o sprawiedliwym pokoju. Czyli jakim?
-Chcę, aby temat sprawiedliwego pokoju nie był postrzegany jako abstrakcyjny ideał, ale jako namacalny stan dobrego samopoczucia, głęboko powiązany z życiem jednostek i szerszą harmonią społeczeństwa. Pokój wykracza poza brak konfliktu. Obejmuje równowagę psychicznego, emocjonalnego i środowiskowego dobrego samopoczucia, odzwierciedlając harmonię w nas samych i w otaczającym nas świecie. Dlatego wolę się skupiać na tym co nas łączy, zamiast na tym, co nas dzieli.
Spotkanie z Vitaliyem Osmolovskyym już w sobotę, 22 lutego o godzinie 17.00 w Domu Mendelsohna (Borussia Olsztyn) przy ulicy Zyndrama z Maszkowic 2. Współorganizatorem spotkania jest Stowarzyszenie W.K. Borussia. Wstęp wolny.
Vitaliy Osmolovsky – pracuje na rzecz Jezuickiej Służby Uchodźców (Jesuit Refugee Service) we Lwowie. Pomaga rodzinom, które straciły bliskich na wojnie. Pisze pracę doktorską w Berkeley (CA) na temat związany z ludzką seksualnością i feminizmem teologicznym. Do Towarzystwa Jezusowego (potocznie: zakon jezuitów – skrót SJ) wstąpił w 2007 roku. Przed zakonem współpracował z organizacjami pozarządowymi w Polsce i Ukrainie. Już będąc jezuitą studiował i pracował w Europie Zachodniej, Afryce Wschodniej i Ameryce Północnej.